sobota, 9 grudnia 2017

Człowieku, zastanów się co robisz! - 6.11.2016

Wieczorem. 
Właśnie wróciłam do domu. Pies zaatakował mnie swoją radością.
Wyszliśmy oboje w chłodną księżycową noc.
Kudłacz zniknął gdzieś w ciemnościach.
Po chwili wrócił machając radośnie ogonem.
No tak, wie co go czeka. Picie mleka. Wiem, wiem…nie wolno.
Ani psu, ani kotu. Dlaczego mój pies upodobał sobie mleko…?
Pojęcia nie mam.
Oboje popijamy, gdy wieczorem wrócę z pracy.
On w swojej miseczce, ja w granatowym kubeczku, słodząc uprzednio łyżeczką miodu.
Że niezdrowo przed spaniem? Pewnie tak, ale książkę czyta się wspaniale, kiedy fikcyjny świat wyobraźni lukruje się słodyczą mleka z miodem.
"Mlekoholicy".
Oboje.


Do rzeczy, bo nie o czytanie tu chodzi.
Jesteśmy na naszym pięterku.
Ja do łazienki, pies rozłożył się na podłodze w przedpokoju.
Zerkam na niego. Mam wrażenie, że liże się i liże. Prawie jak kot pozbywa się śladów tego, co przed chwilą robił.
Zdążyłam zmyć make’up, a on wciąż czyni tę swoją toaletę.
- Ej, piesku. Czyżby to i owo ci się obszczypało? – pytam.
Pies patrzy na mnie, jak cielę na malowane wrota.
Sygnału „idziemy na mleko” jeszcze nie było.
- Nie pozwolę, żebyś się męczył – mówię w przestrzeń przedpokoju, gdzie pies biedzi się ze swoim zadkiem.
Nalewam wodę, biorę gąbkę, ubieram rękawiczki.
Pies robi ogromne oczy.
Wystraszone oczy, w których źrenice stały się tak wielkie, że zaciemniły tęczówki.
Patrzę w jego czarne, niczym noc za oknem, oczy.
Ta czerń to ze strachu.


Podeszłam z miedniczką.
Przysiadł na tyłku.
- No daj, będzie ci lepiej – mówię najłagodniej, jak tylko się da.
Podnoszę mu zadek i robię swoje.
Gdy kończę widzę, że pies jest tak szczęśliwy, jakby wypił co najmniej litr mleka.
- I co? Lepiej? – pytam, choć nie doczekam się odpowiedzi.


Kończymy wieczorny rytuał.
Pies dostaje swoje ulubione mleko, ja wykładam się w łóżku z książką. 
Na nocnej szafce stygnie mleko.


O poranku.
Wstaję.
Pies ledwie podnosi głowę, jakby chciał mnie zbesztać:
- Co to za zwyczaje, żeby wstawać po ciemku….?!
Świecę światło w przedpokoju.
Na podłodze leży cienka gałązka.
Kolczasta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz