Historia była moją piętą Achillesową, dlatego wybaczcie, że
oprowadzając Was po kompleksie Riesie, będę się posiłkować internetową
wiedzą.
Faktem jest, że nawet dla takiego laika jak ja, zwiedzanie
miejsc, w których wykorzystywano siłę ludzkich rąk, było dla mnie
ogromnym przeżyciem.
Wszak ginęły tu tysiące ludzi, których przywożono z obozu Gross-Rosen.
Riese, inaczej olbrzym, to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec.
Spośród kompleksu miejsc wchodzących w skład projektu, udało mi się zaliczyć wszystkie trzy dostępne dla zwiedzających.
Są to:
- Osówka
- Rzeczka
- Włodarz.
Pozostałe miejsca są niedostępne i chodzić po nich mogą tylko speleolodzy.
Bardzo dobrze w czasy stworzenia projektu Riese wprowadza filmik TV Sudeckiej:
https://www.youtube.com/watch?v=fVY_NbYh9Z4
Osówka
Przed
kilku laty, pierwsza z naszych wypraw w tamten region. Niestety
zachowały się tylko nieliczne zdjęcia, dlatego posiłkuję się tymi z
Internetu.
Zanim przejdę do meritum, napomknę o ciekawym miejscu noclegowym, a jest to Agro PRL Dom Gościnny u Romy w Sierpcu. To miejsce jest powiązane z Oberżą PRL w Jedlinie Zdroju. Od grudnia 2014 roku przeniesiono oberżę w inne miejsce.
Natomiast my byliśmy jeszcze w miejscu, które anonsował filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=R5LbBnE7L_g
Jeśli
ktoś ma ochotę przypomnieć sobie, jak żyło się w dawnej Polsce, te
miejsca są właśnie dla osób ciekawych dawnych czasów. Liczne akcesoria z
tamtych lat można spotkać zarówno w domu gościnnym, jak i w oberży.
Na nasze szczęście, gdy przebywaliśmy w tamtym regionie, odbywały się właśnie rajdy samochodowe.
Niezapomniane wrażenia!
Wracając do Podziemnego Miasta Osówka...zwiedzając
wybraliśmy trasę ekstremalną, w której trzeba pokonać przeszkody i
przebyć część drogi idąc po pseudo mostkach nad wodą, a pewien etap
drogi przepłynąć łódkami.
Pomijając
wrażenia, których dostarcza nam Podziemne Miasto wciąż pamiętamy, że
zginęło tu mnóstwo ludzi, których wykorzystano do pracy przy wykuwaniu
sztolni.
Przede wszystkim byli to Żydzi. Z góry skazano ich na zagładę.
Ciężka
praca ponad siły, głodowe racje żywnościowe, duża wilgoć panująca w
sztolniach, powodowały szybkie wycieńczenie więźniów. Przy pracach
przeżywali około miesiąca. Tu, pod ziemią, kończyli żywot.
* * *
Rzeczka
Po kilku latach od zwiedzania Podziemnego Miasta znów wracamy w te okolice.
Chcemy uzupełnić braki w wiedzy. Wszak Riese to nie tylko Osówka.
Znów wilgoć, ziąb, choć na dworze panuje upał.
Podziemne Fabryki Walimia - kompleks Rzeczka.
Głos przewodnika dudni pod ziemią.
Opuszczamy sztolnię drugim wejściem i wchodzimy do trzeciego.
Zapewne
odczucia z powodu opowieści przewodnika spowodowały, że jest nam coraz
chłodniej. Tu i ówdzie kapie ze ścian. Niechcący wdeptuję w kałużę pod
nogami. Ciemno...
Jednak udaje mi się zrobić fotkę jakiemuś
przejściu, które widać w oddali, że uległo zasypaniu - celowe działanie w
czasie wojny: wydrążyć, zasypać, a następnie z zewnątrz obsadzić
iglakami. Może dlatego wejścia do sztolni są trudne do odkrycia....
Docieramy do miejsca, w którym panuje półmrok. Pewnie z tego powodu nie wychodzą zdjęcia z mojej komórki.
Przewodnik opowiada o ciężkiej pracy więźniów, o tym jak nędzne było ich życie tu, w sztolniach.
Przeszywa
mnie dreszcz, gdy gasną światła i jesteśmy uczestnikami niezwykłego
spektaklu, w którym symboliczne światła, które zapalają się przy
więźniu, symbolizują jego śmierć.
Jeśli dobrze się przyjrzycie, dojrzycie w oddali, na skałach pracujących więźniów.
Wciąż
huczy mi w głowie, że pracujący pod ziemią zazwyczaj ważył około 40
kilogramów. Młot, za pomocą którego wykuwał skałę, ważył połowę mniej!
Spektakl robi wrażenie. Nawet dzieci się zadumały...
Włodarz
Podjeżdżamy.
Wkoło wzniesienia i lasy - wymarzone miejsce na kryjówkę!
Jesteśmy na terenie największej sztolni - Włodarz wita nas piękną pogodą. Słoneczny dzień skłania do rozglądnięcia się po okolicy.
Ogromny teren, gdzie można biesiadować, coś zjeść, obejrzeć wojenne eksponaty, a nawet spróbować wspinaczki.
Na środku placu pali się ognisko. Szykuje się jakaś impreza...
Wchodzimy do sztolni.
Już po chwili mam buty całe unurzane w błocie.
To tylko przednówek tego, co nas czeka...
Oprócz zwiedzania, czekają na nas łodzie, którymi przepłyniemy pewien odcinek trasy.
Filmik,
który kręciłam, z racji panujących w sztolni ciemności, nie nadaje się
do pokazania. Podczas płynięcia łodzią, tylko co jakiś czas pojawia
się symboliczne światełko.
W końcu docieramy do celu. Przewodnik dalej snuje swoją opowieść. Jego łódź była drugą, która przybiła do umownego brzegu.
Miejsce,
które pokazuje nam w finale naszego zwiedzania, pozostawia wiele pytań
bez odpowiedzi. Z ciekawością rozglądamy się po pomieszczeniu, w którym
zgromadzono narzędzia do pracy w sztolni.
Na
suficie owego pomieszczenia widnieje pieczęć. Czy coś oznacza? A może
wskazuje miejsce, gdzie można się przekuć do następnej sztolni? Jest
ich tutaj trochę. Zasypane, wciąż czekają aż ktoś je odkryje...
Miłego odkrywania tajemnic Riese, moi drodzy.
Jednak
zawsze należy pamiętać, że w murach tego wielkiego kompleksu wciąż
tkwią cząstki tych wszystkich, którzy zostawili w skałach swój pot, krew
i łzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz