sobota, 9 grudnia 2017

Nie pozwól się zabić! - 14.01.2017

Pamiętam, gdy byłam dzieckiem, umarła jego mama.
Był moim kolegą ze szkolnego podwórka i mieszkaliśmy w tym samym bloku.
Nie mogłam się pogodzić ze śmiercią, która była spowodowana ludzką głupotą.
Znaleziono ją w…wannie.
Znałam tę ładną brunetkę.
Mówiło się wtedy o uszczelnianiu drzwi poprzez zatykanie kratek wentylacyjnych.
Wiać nie wiało.
Zabijało.

                                        *                       *                      *

„To nie ogień zabił jednak mieszkańców poddasza. Nie upiekli się żywcem. Skutecznie chronili się przed płomieniami. Złudnie sądzili, że będąc daleko od źródła ognia, czyli zaryglowanych od zewnątrz drzwi wejściowych, ujdą z życiem. Instynkt podpowiadał im, by położyć się jak najniżej. Gryzący dym zawsze idzie w górę – stąd największe osmalenie na suficie – ale najbardziej śmiercionośne gazy, które ulatniają się w wyniku spalania, są niemal niewyczuwalne dla człowieka i tylko kwestią czasu pozostaje, by dostały się do układu oddechowego ofiar pożaru. Chodzi przede wszystkim o czad, głównego mordercę ulatniającego się w trakcie spalania drewna, gumy i plastiku czy papieru i tkanin. Bać się go powinni nie tylko pogorzelcy, ale wszyscy właściciele starego typu junkersów i kuchenek gazowych nie pamiętających przeglądu. Tlenek węgla wiąże się z hemoglobiną dwieście dziesięć razy szybciej niż tlen, blokując tym samym jego dopływ do organizmu. Zaczadzenie to śmierć szybka i bezbolesna. Człowiek po prostu zasypia. Jeśli pomieszczenie jest szczelne, nie ma znaczenia, jak daleko znajdowało się centrum pożaru. To tylko kwestia czasu”.


Katarzyna Bonda
„Lampiony”

                                     *                         *                       *

Kilka dni temu.
Głupia śmierć.
Znaleziono ją martwą w wannie.
Jak przed 40-tu laty moją sąsiadkę.
Znałam tę młodą blondynkę.
Teraz to bez znaczenia…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz