niedziela, 10 grudnia 2017

Niewesoły zwrot w życiu - 15.05.2017

Pewnego dnia przeczytałam książkę.
Prawie rok temu.
Pomyślałam, że kiedyś przyda mi się z niej cytat.
Oto on:

„Jakaś para przeszła obok samochodu, potrącając zewnętrzne lusterko od jej strony. Oboje wyglądali na solidnie pijanych. Kobieta miała okrągłą, napuchniętą twarz i trochę wysadzone oczy, mężczyzna przeciwnie – policzki miał wąskie i zryte głębokimi bruzdami. Szli w kierunku niewielkiego marketu, kilka metrów za nimi wolnym krokiem wlókł się kilkuletni chłopiec. Przeszedł obok Izy z opuszczoną głową i bezwładnie zwisającymi wzdłuż chudego ciała rękami, łypnąwszy na nią smutnym okiem. Nie umiała stwierdzić, czy jest do nich podobny i czy to ich dziecko. Wszyscy troje wyglądali równie nijako.
Z lekka się zataczając, kobieta weszła do sklepu, mężczyzna został przy wejściu, wygrzebując niedopałki z kosza na śmieci. Chłopiec stanął w niewielkiej odległości od niego i oparł się o ścianę. Izie przemknęło przez myśl, że gdyby ten dorosły nie był pijany, przypominaliby bohaterów włoskiego kina społecznego z połowy ubiegłego wieku. Nie, to nie jest kino, to rzeczywistość.
Kobieta kupuje alkohol, a cierpliwy małżonek chwiejnie czeka na towar pod sklepem. Jemu by nie sprzedali, babie łatwiej. Kiedy dostaną to, po co przyszli, odpłyną w swoje plebejskie nirwany i komunikacja między nimi a kosmosem będzie stopniowo zanikała, aż osiągnie zero.
Tylko nie bardzo wiadomo, co tutaj robi ten dzieciak. Niestety, Iza akurat dobrze wiedziała, co on tu robi. Chodzi za nimi, aby ich pilnować. Prędzej czy później jedno z nich wyrżnie o chodnik albo stoczy się do rowu i chłopak pospieszy z pomocą.
Wystarczająco wiele podobnych sytuacji zanotowała w swojej dziennikarskiej karierze, aby gruntowanie zapoznać się ze świadomością i z wyobraźnią dzieci alkoholików. Niektórzy z nich przyjmują rolę bohaterów, chcą zaradzić złu i rozwiązać wszystkie problemy rodziców za pomocą tytanicznego wysiłku. Sprzątają, gotują, zdobywają jedzenie, czasem podcierają bełkoczących tatusiów czy mamusie, żeby tylko zasłużyć na lepszy los. I nie ma za bardzo co z tym zrobić, ponieważ one właśnie tego chcą i potrzebują. Te dzieci są przekonane o swojej misji i latami nie ustają w wysiłkach, żeby je wypełnić. Tragizm całej sytuacji polega na tym, że nie mają szans na zwycięstwo, a zapłatą dla nich będzie zwichnięta na resztę życia psychika.”

Ludzie w nienawiści
Krzysztof A. Zajas





I tyle.
Adekwatnie.
Przypuszczałam, że kiedyś zdarzy się taki moment.
Nie będę tego komentować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz