I któż by nie skorzystał z okazji, żeby nie poleżeć na słoneczku, gdy promienie czule głaszczą skórę?
Tak wyglądało niebo nade mną:
A oto nasz dom z perspektywy moich okularów:
Jednak bohaterem dnia była książka, w której coś szczególnie mnie zainteresowało.
"Czasem
odnosił wrażenie, że trzy prace, które zdążył już stworzyć August,
dowodzą nie tylko artystycznego i matematycznego talentu, lecz również
szczególnej mądrości. Wydawały się tak dojrzałe i złożone w swej
matematycznej precyzji, że nie potrafił ich połączyć z obrazem swojego
syna – upośledzonego dziecka. A raczej nie chciał ich połączyć, bo już
dawno się domyślił, w czym rzecz, i to nie tylko dlatego, że kiedyś, jak
każdy oglądał Rain Mana.
Jako ojciec autystycznego dziecka wcześnie zetknął się z pojęciem sawanta.
Wiedział, że to ktoś o mocno ograniczonych możliwościach poznawczych,
jednocześnie wybitnie uzdolniony w jakiejś wąskiej dziedzinie. Sawanci mają talent, który często wiąże się z fenomenalną pamięcią i umiejętnością dostrzegania szczegółów.
Zawsze podejrzewał, że wielu rodziców upośledzonych dzieci liczy na to
jak na nagrodę pocieszenia. Ale tak naprawdę szanse zwykle są marne.
Spośród
dzieci cierpiących na autyzm średnio jedno na dziesięć ma jakąś postać
sawantyzmu – najczęściej nie są to wcale zdolności tak spektakularne jak
filmowego Rain Mana. Niektórzy ludzie z autyzmem potrafią na przykład
powiedzieć, w jaki dzień tygodnia wypada konkretna data na przestrzeni
czterdziestu tysięcy lat.
Inni
mają encyklopedyczną wiedzę w bardzo wąskich dziedzinach – znają na
przykład na pamięć rozkład jazdy albo numery telefonów. Niektórzy
potrafią dokonywać w pamięci bardzo skomplikowanych obliczeń, pamiętając
pogodę z każdego dnia swego życia albo nie patrząc na zegarek, potrafią
dodać czas z dokładnością co do sekundy. Utalentowani sawanci mogą mieć
mnóstwo różnych mniej lub bardziej dziwnych umiejętności. To ludzie
upośledzeni, którzy mają jeden konkretny talent.
Frans
wiedział, że jest też druga, znacznie mniejsza grupa, i skrycie
pragnął, żeby to właśnie do niej zaliczał się August: do tych tak
zwanych cudownych sawantów, czyli ludzi mających nieprawdopodobne
umiejętności. Wiedział też, że należał do nich między innymi Kim Peek,
który niedawno umarł na atak serca. Cierpiał na poważne upośledzenie
umysłowe i nie potrafił się sam ubrać, a mimo to zapamiętał dwanaście
tysięcy książek i potrafił błyskawicznie odpowiedzieć na właściwie każde
pytanie dotyczące wiedzy ogólnej. Był jak żywa baza danych. Nazywano go
Kimputerem.
Byli
też muzycy tacy, jak Leslie Lemie, chłopak niewidomy i opóźniony w
rozwoju. W wieku szesnastu lat nagle wstał w środku nocy i bezbłędnie
zagrał I Koncert fortepianowy Czajkowskiego. Nigdy nie uczył się
grać. Ten utwór słyszał tylko raz, w telewizji. Do tej grupy należeli
jednak przede wszystkim ludzie tacy jak Stephen Wiltshire. Cierpiący na
autyzm Anglik, który jako dziecko był skrajnie zamknięty w sobie, a
pierwsze słowo wymówił w wieku sześciu lat. Powiedział: papier.
W
wieku ośmiu-dziesięciu lat potrafił rysować z pamięci zespoły budynków,
choćby widział je tylko przez ułamek sekundy. Jego prace były
szczegółowe i wiernie oddawały rzeczywistość. Pewnego razy przeleciał
helikopterem nad Londynem, żeby przyjrzeć się z góry domom i ulicom.
Kiedy wylądował, narysował fantastyczną, kipiącą życiem panoramę całego
miasta. Jego prace nie były jednak tylko wiernymi kopiami. Od początku
miał wspaniały niezależny styl. Uważano go za wielkiego artystę.
Frans wiedział również, że pięciu na sześciu sawantów to chłopcy.
I że ma to związek z jedną z głównych przyczyn autyzmu – zbyt wysokim
poziomem testosteronu, występującym czasem w macicy, co zdarza się
oczywiście częściej chłopcom. Testosteron może uszkodzić mózg płodu i
prawie zawsze uszczerbku doznaje lewa półkula, ta, która rozwija się
wolniej i jest bardziej wrażliwa. Syndrom sawanta pojawia się wówczas, gdy prawa półkula kompensuje uszkodzenia lewej.
Ponieważ jednak półkule różnią się od siebie, a lewa odpowiada za
myślenie abstrakcyjne i zdolność postrzegania zjawisk z szerszej
perspektywy – rezultat takiej kompensacji jest dosyć specyficzny. Tacy
ludzie postrzegają świat inaczej, jak nikt inny skupiają się na
szczegółach. Frans pomyślał, że jeśli dobrze zrozumiał, to on i August
widzieli tamto przejście dla pieszych zupełnie inaczej. Nie tylko
dlatego, że August najwyraźniej był o wiele bardziej skupiony. Jego
własny mózg błyskawicznie odrzucił wszystkie nieistotne detale i
skoncentrował się na tym, co ważne – bezpieczeństwie i znaczeniu
kolorowych świateł. Prawdopodobnie jego zdolność postrzegania osłabiło
również wiele czynników, zwłaszcza myśli o Farah Sharif. Dla niego
przejście dla pieszych połączyło się ze strumieniem wspomnień i marzeń o
niej, a dla Augusta było po prostu tym, czym było.
August
uchwycił najdrobniejsze szczegóły, zarówno miejsca, jak i dziwnie
znajomego mężczyzny, który akurat w tamtej chwili przechodził przez
ulicę. Nosił w sobie ten obraz, jak gdyby precyzyjnie wygrawerowany w
pamięci i dopiero po kilku tygodniach poczuł potrzebę, żeby go z siebie
wyrzucić. Co najdziwniejsze, nie tylko odwzorował przejście dla pieszych
i mężczyznę. Zrobił coś więcej – nasycił tę scenę niepokojącym
światłem. Frans nie mógł odeprzeć myśli, że chciał mu w ten sposób
powiedzieć coś więcej niż tylko: Zobacz, co potrafię! Po raz setny
przyjrzał się rysunkowi i znów czuł się tak, jakby ktoś wbijał mu igłę w
serce."
David Lagercrantz
"Co nas nie zabije"
(kontynuacja Millenium)
Skąd moje zainteresowanie tym fragmentem książki?
Lubię
dowiadywać się nowych rzeczy, o których do tej pory nie miałam pojęcia.
I choć mam do czynienia z dziećmi autystycznymi, nigdy nie wiązałam ich
choroby z możliwością ewentualnego geniuszu.
Coś niesamowitego, co może kryć się w ludzkim umyśle!
A
może w Waszym otoczeniu żyją tacy, którzy choć na swój sposób
upośledzeni, potrafią czynić coś, co Was zaskakuje, a wiąże się z
bezmiarem możliwości mózgu człowieka ?
Co myślicie o talentach sawantów?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz