niedziela, 31 marca 2019

Wymyśliłam sobie Ciebie

Wymyśliłam sobie Ciebie.

Stworzyłam z mgieł ułudy,

obłoku wyobrażeń i mirażów fantazji.

Myślałam...

Miałam nadzieję, że…

… będziemy ramię w ramię

Trwać w tej rzeczywistości.

Już niezmąconej niczym, co boleć może.

Bo stworzyłam Ci przestrzeń

Na myślenie samodzielne.

Bo otwarłam okno, by wpuścić

Wolności powietrze.



Został po tobie już tylko dym.

A może to zaledwie moje wyobrażenie twej postaci

Przyoblekło się w nicość.

Jeszcze chwila i…znikniesz.
Rozwiejesz się, jak me myśli.
Już więcej Cię nie zobaczę...






68 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że to nie to, co podejrzewam, czytając wiersz...
    Jakby co, przytulam mocno:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, witaj :)
      Tak naprawdę każdy mógłby stworzyć taki wiersz. I każdy zapewne przeżył zawód związany z drugim człowiekiem, gdy idealizujemy czyjąś postać, a rzeczywistość okazuje się diametralnie inna.
      Nie, nic się nie stało - po prostu poczułam silne emocje, z którymi nie wiedziałam, co mam począć. Zawsze pisałam, gdy było mi źle. Albo słuchałam muzyki. Teraz robiłam obie te rzeczy i... rozmyślałam: co poszło nie tak, że doszłam do TAKIEGO momentu...


      Miłego dnia, Jotko :)

      Usuń
  2. Wiersz sugerujący ogromną stratę ;/ Co tam u Ciebie?
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Strata mentalna, bo nie fizyczna.
      Jednak obie potrafią boleć podobnie....

      Co u mnie? Kuruję to, co mi pocięto.
      Przyglądam się wiośnie i... psom. One też czują, że wszystko budzi się do życia ;)


      Serdeczności Agnieszko :)

      Usuń
    2. "Przyglądam się wiośnie i... psom." czyli nowy psiak się zaaklimatyzował ?

      Usuń
    3. Kochana! Jeszcze jak :)
      Czasem się delikatnie poturbują, jak to psy (każdy chce rządzić). Wyrwą trochę futra i po chwili są kumplami. Cały czas trzeba na nie uważać i nie stwarzać sytuacji, w których mogłyby ze sobą rywalizować.
      Przybysz rządzi na podwórku, bo większy. Czarny z kolei rządzi w domu. I to się ściera, gdy się spotkają. Na szczęście nieszkodliwie, bo cały czas staram się nad tym panować. "Nowy" ma wszczepiony czip, dzięki któremu powinien spaść u niego poziom testosteronu. Celem zapobieżenia walk między psami i uniknięciem konieczności kastracji psa mieszkającego na podwórku, zdecydowałam się na takie (tymczasowe) rozwiązanie (powtórka po pół roku).
      Szkoda kastrować nie najmłodszego już psa, tym bardziej, że nie mogłabym stworzyć mu sterylnych warunków do zagojenia się rany.

      Całusy ślę :)

      Usuń
    4. Super !!!! Rewelacja !!! Hura !!!! :)))))

      Usuń
    5. Wiem, wiem. Mogę się cieszyć, bo myślałam, że będzie o niebo gorzej. Istnieje jednak zgrzyt w tej całej sielance - mam w końcu psa, ale "nabawiłam się" szczurów. Stąd mój lekki pesymizm ;)

      Usuń
  3. Pozdrawiam serdecznie, żywiąc nadzieję, że wiosna pomoże w leczeniu "mentalnych ran".

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosna ma naprawdę kojący wpływ na psychikę.
    Po dniu rozmyślania i wyjaśnienia pewnych spraw, wszystko wróciło do normy czyli stanu sprzed zajścia.
    Faktem jest, że pewne zdarzenia otwierają nam oczy. To taki zimny kubeł na łeb ;)

    Miłego dnia, Iwonko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę przykro, że tak mało Ciebie ostatnio w sieci. Mam nadzieję, że to nie z powodu złego stanu zdrowia, bądź większych kłopotów, tylko z racji relaksu wiosenno-letniego. Ukłony.

      Usuń
    2. Iwonko, aktualnie faktycznie absorbuje mnie zupełnie coś innego.
      Zdrowie? Trochę się mieli w moim życiu. I może nawet opiszę sytuację, gdy myślałam, że....zostało mi niewiele czasu....

      Buziaki wielkie!
      I dużo zdrowia dla Ciebie :)

      Usuń
  5. przepiękne słowa. Wydaje mi sie ze kazdy w zyciu przynajmniej raz doznał takiego uczucia....

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja polecam Ciszę jak Ta i "Taką Ciebie wymyśliłem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny utwór - wysłuchałam :)

      W odtwarzaniu muzyki skomponowanej przez Havasiego bierze udział cały sztab muzyków. Dlatego trudno porównywać skalę pracy przy obu utworach. To ogromne przedsięwzięcie! Dlatego za to go cenię :)

      A dlaczego Ty polecasz mi ten utwór?
      Życzę Ci miłego wieczoru :)

      Usuń
    2. A tak jakoś mi sie skojarzyło z Twoim zamieszczonym :)

      Usuń
  7. Fajny wiersz Ariadno. Ja tez tak miałam i czasami mam. :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajny? Serce mi krwawiło, że sobie wymyśliłam kogoś, kto nie istnieje ;)
      Dziś się śmieję, ale wtedy było mi....smutno.

      Usuń
  8. Przytulam Cię serdecznie Ariadno w swoich myślach....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję.
      Jest mi bardzo miło, że wpadłaś :)

      Usuń
  9. Czytajac widze osobe wrażliwą... A wrażliwi przeżywają dłużej i głębiej. I pewnie bardziej bolą zawiedzione nadzieję. Ale skoro się śmiejesz, to znaczy, ze przeszlo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co już przeżyłam w życiu, to naprawdę betka w porównaniu ze "stanem" sprzed kilku dni.
      Tak że jest OK :)

      Usuń
  10. Czasami próbujemy naciągać rzeczywistość do naszych wyobrażeń, ale skutek bywa marny. Jednak.....nie wolno rezygnować z marzeń, bo tylko uparciuchy wygrywają :D
    Buziaki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem.
      Uparta byłam w wielu kwestiach. Jednak nie da się kogoś całkowicie odmienić, Bożenko...

      Usuń
  11. Myślę, że wiosna ma moc i siłę, więc zaleczy wszystkie cielesne rany i egzystencjalne smutki.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak!
      Na mnie słoneczko działa najmocniej ze wszystkich bodźców :)

      Miłego weekendu! :)

      Usuń
  12. "Zimne kubełki" hartują...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tych kubełków było.
      Może już wystarczy...? ;)

      Usuń
    2. Sorki, ale na to chyba nie ma normy...;o)
      Otrzep się, wysusz i do przodu (do następnego kubełka)...;o)

      Usuń
    3. Tak właśnie zrobiłam :)

      Usuń
  13. trzeba wzorem mitycznej Ariadny nić w rękę wsunąć, żeby nie zaginął. faceci są mało domyślni i mogło zabraknąć - choćby odwagi. z nicią raźniej i łatwiej trafić. ale wymyślić, to już połowa sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
  14. A skąd wiesz, że rzecz tyczy się mężczyzny?
    Nie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem. zgaduję. a może miałem nadzieję. szkoda, że nie tym razem.

      Usuń
    2. Szkoda? Rozwiniesz? :)

      Usuń
  15. Bo niektórych ludzi chcemy widzieć przez różowe okulary. czasem bliscy nam ludzie popatrzą z boku i mówią: ona, on, nie jest dla ciebie, nie jest szczera(y) wobec ciebie, wykorzystuje cię, to nie jest prawdziwy przyjaciel. A my, dopóki "nie przejrzymy na oczy", dopóki sie nie sparzymy, nie chcemy tego widzieć. Dobrze, że sytuacja została wyjaśniona.

    OdpowiedzUsuń
  16. Powiedzmy, że wyjaśniona.
    Miłego wieczoru, Haniu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No własnie,kiedy mamy potrzebę takiej rozmowy z samą sobą,to najlepszy jest papier i słowa.Nie zawsze w życiu jest tak ,jakbyśmy chcieli.Nie zawsze w życiu dokonujemy słusznych wyborów.Ale możemy odrobinkę ,na podobieństwo swoich marzeń ,wpuścić do życia te niespełnione...Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  18. ....papier, albo...Internet ;)
    Miłego dnia, Danusiu! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wymyślić, by potem stworzyć i tak to się dzieje gdy jesteśmy rzemieślniczkami a gdy artystkami, z nieba a czasem z piekła , przychodzi do nas, szczęście lub :"szczęście".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co sami postrzegamy jako szczęście, dla innego może być... nieszczęściem.

      Usuń
  20. Też sobie kiedyś kogoś wymyślilam. Tak już chyba musi być.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba to nie o takie "wymyślenie" chodzi.
      Raczej o idealizowanie.
      To domena marzycieli. CHCIELIBY widzieć świat w innych barwach.

      Usuń
  21. Wiersz mi bliski, bo byłam ofiarą samej siebie. Wyobraziłam sobie kogoś, pokochałam to swoje wyobrażenie. Otwarłam potem oczy i zobaczyłam, jak wiele barw dodałam człowiekowi, który miał ich naprawdę niewiele. Potem znów to zrobiłam, ale już nieco inaczej. Jestem też osobą, która pragnie widzieć świat piękniejszym, niż jest, no i często się zawodzę. Nie na naturze, na ludziach... Marzycielka ze mnie? Może i tak. Choć widzę już wyraźniej i nie podoba mi się to, co widzę. Nic nie pozostaje jak skupiać się na dobru, którego też sporo. :) Dziękuję za tak poruszający wiersz. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Chyba każdy sparzył się choć raz, wyobrażając sobie coś, czego nie było...
    Oby jak najrzadziej. I tego nam obu życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Idealizowanie to domena kobiet. Cóż, bardziej zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny niż pracowitość i to, co ma w głowie, a nie na głowie.To dlatego przeżywają dramaty.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie mogę się z tym identyfikować - nie patrzę na to, co na człowieku lecz...co w nim :)

    Serdeczności i miłego dnia, Ultro :)

    OdpowiedzUsuń
  25. A jednak coś w tym jest, że idealizujemy swoich partnerów. To jest zauważalne. Mało tego, stajemy się służącymi, gotujemy, pierzemy, zajmujemy się dziećmi, poddajemy, podstawiamy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wszystko prawda. Tym razem nie chodziło o partnera, a o członka rodziny.
      Całusy przesyłam :)

      Usuń
    2. Przepraszam za pomyłkę. Smuci mnie fakt, że zamilkłaś na tak długo.
      Serdeczności

      Usuń
    3. Sama czasem myślę, jak nadążałam z wszystkim, żeby jeszcze móc pisać. Może więcej teraz czytam? ;)
      Nie odżegnuję się od pisania. Nie mówię, że już nigdy. Wiesz, jak to jest....życie nie znosi próżni - od razu potrafi zapełnić pewne luki. Przynajmniej u mnie to tak funkcjonuje.

      Dużo dobroci w Nowym Roku i samych wspaniałych dni dla Ciebie, Ultro :)

      Usuń
  26. Piękny, a zarazem smutny wiersz. Mam nadzieję,że Twoje psy wysyłają Ci dużo pozytywnych emocji i jest Ci już trochę lepiej.
    Pozdrawiam wiosennie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy są wspaniałe! Trudno przy nich mieć zły nastrój. Chyba, że się sprząta po nich bałagan ;)

      Serdeczności Nino :)

      Usuń
  27. Dobrze, że, jak pisałaś Jotce, nic konkretnego się nie wydarzyło. NIC - to wiele znaczy. tak czy inaczej - przytulam z nadzieją, że wróci ci szybko lepszy nastrój. Dobrze że w pieskach masz pocieszenie. moja nela też już jest bardzo kochana, domowa, choć nadal na zewnątrz widać że wielu rzeczy się boi. Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Tak....
    Psy są niezwykłe!
    Cieszę się, że je mam :)

    Dobrego wieczoru, Iwonko :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Cieszę się, że Cię ujęły :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ariadno, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU
    ,zdrowia i szczęścia dla Ciebie, całej Twojej rodziny i wszystkich wiernych czytelników tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję. Dopiero dziś przeczytałam :)
    Pomyślności w Nowym Roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ariadno, gdzie jesteś, jeśli nie tutaj?

    OdpowiedzUsuń
  33. Kochana....życie płynie dalej.
    Nie nadążam się z nim chociaż zrównać. Wciąż mnie przegania ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. Szkoda, że Cię tu nie ma . A ja nie mam nawet Twojego e-maila
    :(

    OdpowiedzUsuń
  35. Ideały nie istnieją - są takie ulotne właśnie.

    OdpowiedzUsuń