Stworzyłam z mgieł ułudy,
obłoku wyobrażeń i mirażów fantazji.
Myślałam...
Miałam nadzieję, że…
… będziemy ramię w ramię
Trwać w tej rzeczywistości.
Już niezmąconej niczym, co boleć może.
Bo stworzyłam Ci przestrzeń
Na myślenie samodzielne.
Bo otwarłam okno, by wpuścić
Wolności powietrze.
Został po tobie już tylko dym.
A może to zaledwie moje wyobrażenie twej postaci
Przyoblekło się w nicość.
Jeszcze chwila i…znikniesz.
Rozwiejesz się, jak me myśli.Już więcej Cię nie zobaczę...
Mam nadzieję, że to nie to, co podejrzewam, czytając wiersz...
OdpowiedzUsuńJakby co, przytulam mocno:-)
Jotko, witaj :)
UsuńTak naprawdę każdy mógłby stworzyć taki wiersz. I każdy zapewne przeżył zawód związany z drugim człowiekiem, gdy idealizujemy czyjąś postać, a rzeczywistość okazuje się diametralnie inna.
Nie, nic się nie stało - po prostu poczułam silne emocje, z którymi nie wiedziałam, co mam począć. Zawsze pisałam, gdy było mi źle. Albo słuchałam muzyki. Teraz robiłam obie te rzeczy i... rozmyślałam: co poszło nie tak, że doszłam do TAKIEGO momentu...
Miłego dnia, Jotko :)
Wiersz sugerujący ogromną stratę ;/ Co tam u Ciebie?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Strata mentalna, bo nie fizyczna.
UsuńJednak obie potrafią boleć podobnie....
Co u mnie? Kuruję to, co mi pocięto.
Przyglądam się wiośnie i... psom. One też czują, że wszystko budzi się do życia ;)
Serdeczności Agnieszko :)
"Przyglądam się wiośnie i... psom." czyli nowy psiak się zaaklimatyzował ?
UsuńKochana! Jeszcze jak :)
UsuńCzasem się delikatnie poturbują, jak to psy (każdy chce rządzić). Wyrwą trochę futra i po chwili są kumplami. Cały czas trzeba na nie uważać i nie stwarzać sytuacji, w których mogłyby ze sobą rywalizować.
Przybysz rządzi na podwórku, bo większy. Czarny z kolei rządzi w domu. I to się ściera, gdy się spotkają. Na szczęście nieszkodliwie, bo cały czas staram się nad tym panować. "Nowy" ma wszczepiony czip, dzięki któremu powinien spaść u niego poziom testosteronu. Celem zapobieżenia walk między psami i uniknięciem konieczności kastracji psa mieszkającego na podwórku, zdecydowałam się na takie (tymczasowe) rozwiązanie (powtórka po pół roku).
Szkoda kastrować nie najmłodszego już psa, tym bardziej, że nie mogłabym stworzyć mu sterylnych warunków do zagojenia się rany.
Całusy ślę :)
Super !!!! Rewelacja !!! Hura !!!! :)))))
UsuńWiem, wiem. Mogę się cieszyć, bo myślałam, że będzie o niebo gorzej. Istnieje jednak zgrzyt w tej całej sielance - mam w końcu psa, ale "nabawiłam się" szczurów. Stąd mój lekki pesymizm ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie, żywiąc nadzieję, że wiosna pomoże w leczeniu "mentalnych ran".
OdpowiedzUsuńWiosna ma naprawdę kojący wpływ na psychikę.
OdpowiedzUsuńPo dniu rozmyślania i wyjaśnienia pewnych spraw, wszystko wróciło do normy czyli stanu sprzed zajścia.
Faktem jest, że pewne zdarzenia otwierają nam oczy. To taki zimny kubeł na łeb ;)
Miłego dnia, Iwonko :)
Trochę przykro, że tak mało Ciebie ostatnio w sieci. Mam nadzieję, że to nie z powodu złego stanu zdrowia, bądź większych kłopotów, tylko z racji relaksu wiosenno-letniego. Ukłony.
UsuńIwonko, aktualnie faktycznie absorbuje mnie zupełnie coś innego.
UsuńZdrowie? Trochę się mieli w moim życiu. I może nawet opiszę sytuację, gdy myślałam, że....zostało mi niewiele czasu....
Buziaki wielkie!
I dużo zdrowia dla Ciebie :)
przepiękne słowa. Wydaje mi sie ze kazdy w zyciu przynajmniej raz doznał takiego uczucia....
OdpowiedzUsuńRealizm sytuacji ;)
UsuńTo ja polecam Ciszę jak Ta i "Taką Ciebie wymyśliłem"
OdpowiedzUsuńPiękny utwór - wysłuchałam :)
UsuńW odtwarzaniu muzyki skomponowanej przez Havasiego bierze udział cały sztab muzyków. Dlatego trudno porównywać skalę pracy przy obu utworach. To ogromne przedsięwzięcie! Dlatego za to go cenię :)
A dlaczego Ty polecasz mi ten utwór?
Życzę Ci miłego wieczoru :)
A tak jakoś mi sie skojarzyło z Twoim zamieszczonym :)
UsuńNaprawdę? :)
UsuńFajny wiersz Ariadno. Ja tez tak miałam i czasami mam. :) .
OdpowiedzUsuńFajny? Serce mi krwawiło, że sobie wymyśliłam kogoś, kto nie istnieje ;)
UsuńDziś się śmieję, ale wtedy było mi....smutno.
Przytulam Cię serdecznie Ariadno w swoich myślach....
OdpowiedzUsuńA dziękuję.
UsuńJest mi bardzo miło, że wpadłaś :)
Czytajac widze osobe wrażliwą... A wrażliwi przeżywają dłużej i głębiej. I pewnie bardziej bolą zawiedzione nadzieję. Ale skoro się śmiejesz, to znaczy, ze przeszlo:)
OdpowiedzUsuńTo, co już przeżyłam w życiu, to naprawdę betka w porównaniu ze "stanem" sprzed kilku dni.
UsuńTak że jest OK :)
Czasami próbujemy naciągać rzeczywistość do naszych wyobrażeń, ale skutek bywa marny. Jednak.....nie wolno rezygnować z marzeń, bo tylko uparciuchy wygrywają :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :D
Wiem, wiem.
UsuńUparta byłam w wielu kwestiach. Jednak nie da się kogoś całkowicie odmienić, Bożenko...
Myślę, że wiosna ma moc i siłę, więc zaleczy wszystkie cielesne rany i egzystencjalne smutki.
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam
Oczywiście, że tak!
UsuńNa mnie słoneczko działa najmocniej ze wszystkich bodźców :)
Miłego weekendu! :)
"Zimne kubełki" hartują...;o)
OdpowiedzUsuńTrochę tych kubełków było.
UsuńMoże już wystarczy...? ;)
Sorki, ale na to chyba nie ma normy...;o)
UsuńOtrzep się, wysusz i do przodu (do następnego kubełka)...;o)
Tak właśnie zrobiłam :)
Usuńtrzeba wzorem mitycznej Ariadny nić w rękę wsunąć, żeby nie zaginął. faceci są mało domyślni i mogło zabraknąć - choćby odwagi. z nicią raźniej i łatwiej trafić. ale wymyślić, to już połowa sukcesu.
OdpowiedzUsuńA skąd wiesz, że rzecz tyczy się mężczyzny?
OdpowiedzUsuńNie tym razem :)
nie wiem. zgaduję. a może miałem nadzieję. szkoda, że nie tym razem.
UsuńSzkoda? Rozwiniesz? :)
UsuńBo niektórych ludzi chcemy widzieć przez różowe okulary. czasem bliscy nam ludzie popatrzą z boku i mówią: ona, on, nie jest dla ciebie, nie jest szczera(y) wobec ciebie, wykorzystuje cię, to nie jest prawdziwy przyjaciel. A my, dopóki "nie przejrzymy na oczy", dopóki sie nie sparzymy, nie chcemy tego widzieć. Dobrze, że sytuacja została wyjaśniona.
OdpowiedzUsuńPowiedzmy, że wyjaśniona.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru, Haniu :)
No własnie,kiedy mamy potrzebę takiej rozmowy z samą sobą,to najlepszy jest papier i słowa.Nie zawsze w życiu jest tak ,jakbyśmy chcieli.Nie zawsze w życiu dokonujemy słusznych wyborów.Ale możemy odrobinkę ,na podobieństwo swoich marzeń ,wpuścić do życia te niespełnione...Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń....papier, albo...Internet ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, Danusiu! :)
Wymyślić, by potem stworzyć i tak to się dzieje gdy jesteśmy rzemieślniczkami a gdy artystkami, z nieba a czasem z piekła , przychodzi do nas, szczęście lub :"szczęście".
OdpowiedzUsuńTo, co sami postrzegamy jako szczęście, dla innego może być... nieszczęściem.
UsuńTeż sobie kiedyś kogoś wymyślilam. Tak już chyba musi być.
OdpowiedzUsuńChyba to nie o takie "wymyślenie" chodzi.
UsuńRaczej o idealizowanie.
To domena marzycieli. CHCIELIBY widzieć świat w innych barwach.
Wiersz mi bliski, bo byłam ofiarą samej siebie. Wyobraziłam sobie kogoś, pokochałam to swoje wyobrażenie. Otwarłam potem oczy i zobaczyłam, jak wiele barw dodałam człowiekowi, który miał ich naprawdę niewiele. Potem znów to zrobiłam, ale już nieco inaczej. Jestem też osobą, która pragnie widzieć świat piękniejszym, niż jest, no i często się zawodzę. Nie na naturze, na ludziach... Marzycielka ze mnie? Może i tak. Choć widzę już wyraźniej i nie podoba mi się to, co widzę. Nic nie pozostaje jak skupiać się na dobru, którego też sporo. :) Dziękuję za tak poruszający wiersz. <3
OdpowiedzUsuńChyba każdy sparzył się choć raz, wyobrażając sobie coś, czego nie było...
OdpowiedzUsuńOby jak najrzadziej. I tego nam obu życzę :)
Idealizowanie to domena kobiet. Cóż, bardziej zwracają uwagę na wygląd zewnętrzny niż pracowitość i to, co ma w głowie, a nie na głowie.To dlatego przeżywają dramaty.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Nie mogę się z tym identyfikować - nie patrzę na to, co na człowieku lecz...co w nim :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności i miłego dnia, Ultro :)
A jednak coś w tym jest, że idealizujemy swoich partnerów. To jest zauważalne. Mało tego, stajemy się służącymi, gotujemy, pierzemy, zajmujemy się dziećmi, poddajemy, podstawiamy...
OdpowiedzUsuńTo wszystko prawda. Tym razem nie chodziło o partnera, a o członka rodziny.
UsuńCałusy przesyłam :)
Przepraszam za pomyłkę. Smuci mnie fakt, że zamilkłaś na tak długo.
UsuńSerdeczności
Sama czasem myślę, jak nadążałam z wszystkim, żeby jeszcze móc pisać. Może więcej teraz czytam? ;)
UsuńNie odżegnuję się od pisania. Nie mówię, że już nigdy. Wiesz, jak to jest....życie nie znosi próżni - od razu potrafi zapełnić pewne luki. Przynajmniej u mnie to tak funkcjonuje.
Dużo dobroci w Nowym Roku i samych wspaniałych dni dla Ciebie, Ultro :)
Piękny, a zarazem smutny wiersz. Mam nadzieję,że Twoje psy wysyłają Ci dużo pozytywnych emocji i jest Ci już trochę lepiej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie
Psy są wspaniałe! Trudno przy nich mieć zły nastrój. Chyba, że się sprząta po nich bałagan ;)
UsuńSerdeczności Nino :)
Dobrze, że, jak pisałaś Jotce, nic konkretnego się nie wydarzyło. NIC - to wiele znaczy. tak czy inaczej - przytulam z nadzieją, że wróci ci szybko lepszy nastrój. Dobrze że w pieskach masz pocieszenie. moja nela też już jest bardzo kochana, domowa, choć nadal na zewnątrz widać że wielu rzeczy się boi. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTak....
OdpowiedzUsuńPsy są niezwykłe!
Cieszę się, że je mam :)
Dobrego wieczoru, Iwonko :)
witaj Ariadno. Witaj.
OdpowiedzUsuńOj....ostatnio rzadko tu bywam :)
UsuńCieszę się, że Cię ujęły :)
OdpowiedzUsuńAriadno, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA I NOWEGO ROKU
OdpowiedzUsuń,zdrowia i szczęścia dla Ciebie, całej Twojej rodziny i wszystkich wiernych czytelników tego bloga
Dziękuję. Dopiero dziś przeczytałam :)
OdpowiedzUsuńPomyślności w Nowym Roku! :)
Ariadno, gdzie jesteś, jeśli nie tutaj?
OdpowiedzUsuńKochana....życie płynie dalej.
OdpowiedzUsuńNie nadążam się z nim chociaż zrównać. Wciąż mnie przegania ;)
Szkoda, że Cię tu nie ma . A ja nie mam nawet Twojego e-maila
OdpowiedzUsuń:(
A kim jesteś? :)
OdpowiedzUsuńTo ja , Kika :)
OdpowiedzUsuńariadna2@vp.pl.
OdpowiedzUsuńWitaj :)
Ideały nie istnieją - są takie ulotne właśnie.
OdpowiedzUsuń