Codziennie zasuwam do pracy i codziennie zastanawiam się,
kto będzie na tyle niepoważny poprzez swoje nieodpowiedzialne zachowanie i nas
zarazi…?
Staruszek, który bije się w piersi, że się nie boi, czy
ojciec, który z dzieckiem wychodzi na plac zabaw i pozwala, by igraszki trwały
w najlepsze. Nie było na to czasu ani ochoty wcześniej, kiedy było normalnie,
to teraz, gdy trwa stan zagrożenia zdrowia/życia, trzeba wykorzystać czas
błogiego lenistwa.
Ciepło przecież jest! Żal siedzieć na dupie.
Oglądam TV i oczom nie wierzę – rzesza ludzi poszła w las,
zostawiając na parkingu kilkadziesiąt samochodów, stojących jeden obok
drugiego.
Na placach zabaw ludzie razem ćwiczą, dzieci się bawią.
Pełno spacerowiczów. W wielu miejscach „wagarowicze” grillują, spotykają się,
piją alkohol.
Szczyt bezmyślności!
Druga strona medalu, to wszyscy walczący ze skutkami
zarażenia koronawirusem. Ponoszący straty w ludziach – laboratoria, lekarze,
farmaceuci. Jest ich coraz więcej.
Jeśli moje ględzenie do Was nie przemówi, to może ten news
zadziała na wyobraźnię. W telewizji widziałam wiele, wiele trumien...
Nie wiem, kto przeczyta mój post – czy ci, którzy myślą w
dobie wirusowego kryzysu, czy ci, którzy tę trudną sytuację wykorzystują jako
wakacje….
Serio, wkurzyłam się!
Nie narażajcie bezmyślnie siebie i innych!
- Nie chodźcie do aptek, jeśli nie musicie.
- Jeśli koniecznie musicie wykupić leki, a źle się czujecie,
wyślijcie osobę zdrową – nie przychodźcie sami.
- Suplementy, szampony, kremy na twarz i do rąk – to
naprawdę może poczekać.
- Nie zatajajcie przed służbami medycznymi, że źle się
czujecie, macie gorączkę lub mieliście do czynienia z osobą zarażoną.
Chcemy przetrwać ten trudny czas, służąc Wam pomocą i wiedzą
najlepiej, jak potrafimy.
Nie narażajcie nas niepotrzebnie.
Jeśli nas zarazicie lub narazicie na kontakt z osobą chorą,
apteka zostanie zamknięta i nie będziecie mieli gdzie wykupić leków.
Myślcie.
My też chcemy żyć.
* * *
Znalazłam dziś taki post. Sądzę, że bardzo trafnie określa to, co czuję w związku z ludzkimi zaniedbaniami.
Oto on.
Przeczytajcie.
W tym wszystkim najbardziej utożsamiam się z wypowiedzią Damiana Maliszewskiego na FB.
* * *
Znalazłam dziś taki post. Sądzę, że bardzo trafnie określa to, co czuję w związku z ludzkimi zaniedbaniami.
Oto on.
Przeczytajcie.
W tym wszystkim najbardziej utożsamiam się z wypowiedzią Damiana Maliszewskiego na FB.
Co racja to racja. To jest czas wyjątkowego zagrożenia, stąd i wyjątkowe środki ostrożności powinny być przestrzegane.
OdpowiedzUsuńDoczekamy się w końcu szyb. Dobre i to ;)
Usuńchodzę do aptek, jako osoba towarzysząca. ale zostaję przed wejściem i czekam, aż wróci do mnie towarzystwo z zakupów. nic nie potrzebuję, to nie wchodzę. tragarze mogą stać na zewnątrz.
OdpowiedzUsuńZazwyczaj tragarz bywa płatnikiem ;)
Usuńpieniądze tez są nosicielem - niech płaci "bank" plastikiem. na nim mniej się mieści.
UsuńDobry apel!
OdpowiedzUsuńJeśli wychodzimy z mężem na spacer, to omijamy innych szerokim łukiem i nigdy nie idziemy tam, gdzie wszyscy.
Do sklepu pojedynczo i nie codziennie, nie muszę jeść ciepłych bułek.
Za wszystkich w służbie dla zdrowia trzymam kciuki!
Jotko i tak trzymaj. Przecież zalecają spacery. Jednak nie tam, gdzie dziesiątki ludzi.
UsuńPogoda (mam nadzieję) zastopuje tych nonszalanckich w zachowaniu ;)
Wg.matematyków do końca marca w Polsce zostanie zarażonych 3500 osób.Co trzy dni ma się podwajać liczba zakażonych.
OdpowiedzUsuń:)
Zakażeni będą się mnożyć. Każdy to rozumie. Oby umarli nie przybywali. Z racji wykonywanego zawodu wiem, jak wiele schorzeń, także u młodych ludzi, spowoduje że zachorują.
UsuńJeśli z ciężkim przebiegiem, różnie może być...
Martwię się o to, że dojdzie do "zawału" służby zdrowia czyli będzie więcej dużo więcej chorych niż możliwości - zabraknie sprzętu, lekarzy. Już się o tym wspomina.
Nie jestem pesymistką, raczej mam racjonalne podejście do wszystkiego, bez nadmiernej histerii. Jednak teraz naprawdę mam wielkie obawy o przyszłość!
W Europie wirus dopiero się rozkręca, nabiera rozpędu, To brzydki rodzaj wirusa, bo może być wielu nosicieli, którzy sami nie zachorują. Jego złośliwość jest taka jak wirusa WZW typ C.Skutki dotkną całej gospodarki światowej. A może potrzebna jest taka pandemia, która siłą rzeczy eliminuje z populacji najsłabsze jednostki, bo ludzkość przesadziła z ratowaniem każdego istnienia i każde następne pokolenie jest słabsze od poprzedniego. Kiedyś przeżywały tylko najodporniejsze organizmy, a selekcja naturalna zaczynała się już w dzieciństwie- przeżywały tylko najsilniejsze jednostki. Moja prababka urodziła 11 dzieci, do dorosłości przeżyło tylko sześcioro- inne umierały albo zaraz po porodzie albo w wyniku dziecięcych chorób zakaźnych.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Tak a propos dożycia pewnego wieku... chyba wywodzę się z silnej zdrowotnie rodziny. Moi rodzice mieli mnóstwo rodzeństwa. Jedno z nich urodziło się jako 12-te dziecko w rodzinie. Praktycznie wszyscy przeżyli sporo lat.
UsuńTo chyba dobrze wróży dla mnie...? ;)
Wiesz, czasem to sobie myślę, że ten wirus jest błogosławieństwem dla ludzkości - nakazuje nam się zatrzymać i zastanowić nad istotą naszego istnienia. Życia w ogóle. Jego celowości. Weryfikuje nasze o nim wyobrażenie.
Ech, temat rzeka,
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała ;)
UsuńZgadzam się z powyższym postem. Nie musisz, nie wychodź z domu. To ważne, bo mniej osób zostanie zainfekowanych. Niektórzy muszą pracować, są zagrożeni, bo spotykają w pracy wielu ludzi, więc po co im to jeszcze utrudniać? W takich sytuacjach lepiej zadbać o siebie i przeczekać. Miłego popołudnia :)
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że TO się szybko skończy.
UsuńWpadłam się przywitać :) Miło spotkać kogoś z branży :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wpis Damiana Maliszewskiego i w pełni podzielam Jego zdanie. Tylko CAŁKOWITA kwarantanna może nas uchronić przed scenariuszem włoskim, o ile już nie jest za późno...
UsuńWitaj, witaj :)
UsuńMożesz płuca wypluć przy gadaniu a i tak znajdzie się geniusz "który się nie boi" Przez to, że siostra mieszka we Włoszech śledzę to wszystko od początku.... przez ich beztroskę i egoim jest tam prawie tysiąc zgonów dziennie
OdpowiedzUsuńW Niemczech, gdzie dużą wagę przywiązuje się do przeprowadzania testów, chorych jest mnóstwo, zmarłych mało.
UsuńMoże powinniśmy pójść tym tropem.
Nie boję się wirusa, ale niewydolnej służby zdrowia, dlatego rygorystycznie podchodzę do niewychodzenia z domu. Nie zarażam innych i sama być może uchronię się przed nieprzyjemną koroną wirusa
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Ja też bym chciała móc nie zarazić innych.
UsuńTymczasem jestem w grupie wysokiego ryzyka.
W trudnych czasach przyszło nam żyć. Staram się wychodzić do sklepu jak na rzadziej, mam szczęście że pracuję zdalnie, ale gorzej jest z moim mężem, który musi pracować. Wspólczuję pracownikom słuzby zdrowia, aptekarzom i wszystkim ludziom, ktòrzy muszą codziennie isc do pracy. Potępiam ludzką głupotę, ktìrzy bezmyślne narażają się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Mamy po prostu...przechlapane. Inni zastanawiają się, co by tu zrobić, żeby nie umrzeć z nudów w domu ;)
OdpowiedzUsuńTelewizja, przede wszystkim śniadaniowa, usiłuje jakoś zorganizować dorosłym ten czas ;)
Staram się jak mogę przestrzegać zaleceń. Niestety, widzę to samo, co TY wokół... :(
OdpowiedzUsuń