Jak wygląda aktualnie mój dzień?
Wstaję skoro świt, "dowarzam się" przy kawie, rzucam okiem na pilne sprawy w necie (zmiana rezerwacji wyjazdu wakacyjnego...ehh), wskakuję do ogrodu, a potem umorusana biegnę do domu, żeby szybko się ogarnąć, zjeść przygotowany raniutko obiad i pognać dalej - do pracy.
Już wiecie jak wygląda moja praca. Skupię się na tym co pomiędzy w moich zajęciach czyli na ogrodzie.
Na przestrzeni ponad dwudziestu lat uprawiania ogrodu, mam tysiące zdjęć roślin zaobserwowanych w różnych porach roku. Wiosna jest szczególną i moją ulubioną porą roku. Kolory są żywe, nasycone i na przestrzeni lat ta pora roku ma na mnie działanie...ogłupiające.
To wtedy chodzę z głową w chmurach i jak to marzycielka "nie kumam bazy"
No to co? Gnam do swoich roślin 😉
Jak sobie radzicie w tym przedziwnym czasie ograniczeń?
Królestwo za ogród!
OdpowiedzUsuńZapraszam Jotko :)
UsuńTylko, żeby móc wypoczywać, najpierw trzeba zapierniczać ;)
Nie da się ukryć...ale po robocie lepiej smakuje:-)
UsuńOczywiście, że tak! :)
UsuńPiękne zdjęcia, piękna pasja. Ja nie przepadam za pracą w ziemi. Jak radzę sobie w tym czasie? Sprzątam (proszę nie śmiej się). Ja sprzątam kompulsywnie, taka metoda na poukładanie myśli we łbie.
OdpowiedzUsuńŚwiry tak mają.
Nie śmieję się. Sprzątanie (kiedyś) było kolejnym moim bzikiem. Szczerze? Wolę pracować na łonie natury. Chłopaki (psy) umilają mi czas. Chodzą za mną krok w krok :)
UsuńMasz skarb w zasięgu ręki :)
OdpowiedzUsuńTo fakt. Doceniam to :)
UsuńU mnie prace działkowe nieco wstrzymane, ponieważ jest tragicznie sucho. Podziwiam rozwijającą się przyrodę i czekam na deszcz...
OdpowiedzUsuńGdybym czekała, nic bym nie zrobiła. Wiesz jak sobie radzę? Praktycznie codziennie leję ogród, przynajmniej tę jego część, w której danego dnia pracuję. Na następny jest już sucho, jakbym wcale nie lała.
UsuńTak naprawdę to w ogród włożyłam mnóstwo czasu i pieniędzy (na rośliny). Szkoda to zaprzepaścić, pozwalając roślinom zamrzeć z powodu suszy....
Praca w ogrodzie odpręża. U mnie sianie i sadzenie dobiega końca. Teraz czekam na efekty mojej pracy :)
OdpowiedzUsuńCzyli deszczyk? ;)
UsuńU mnie dziś bardzo dynamiczna pogoda - odrobinę słońca, a tak to strasznie wieje i gromadzą się chmury. Deszczu na lekarstwo...
Deszcz był, ale krótko. Muszę podlewać każdego dnia. Zeszłoroczne sadzonki są już zielone, ale z tych posianych wdać zaledwie cosik małego :))
UsuńA u mnie wcale. Ciekawe, jaki będzie rachunek za wodę...? ;) Mam posadzone mnóstwo nowych roślin. Trzeba je podlewać, żeby się przyjęły. Z niecierpliwością czekam na deszcz. Wyjątkowo :)
UsuńPrzyroda wokół pięknie kwitnie, a ja biegam po łączkach z aparatem. ^_^
OdpowiedzUsuńZdjęcia natury to jest to, co najbardziej mnie urzeka :)
UsuńPiękne fotki, piękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńUcieszyłam się, że można już kijkować i do parku wejść, więc jakoś sobie radzę. Też podobnie jak Ty, mam więcej pozytywnych myśli, ale jak to się wszystko z tym wirusem skończy, tego nie wie zapewne nikt. Pozdrawiam Ariadno. :) .
Pewnie trzeba będzie nauczyć się żyć z tym wirusem. Mnie wciąż martwi, że do szczytu zachorowań jeszcze daleko. Tego się boję - jak wtedy będziemy funkcjonować i jak da sobie radę służba zdrowia.
UsuńKijkuj, kijkuj - trzeba korzystać, jeśli można :)
Doskonale Cię rozumiem, praca w ogrodzie choć bywa że męczy fizycznie, psychicznie daje niesamowite ukojenie. U mnie ogrodu brak, ale drobne prace z kwiatami na balkonie dają mi sporo uciechy:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Ciebie!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Może zabrzmi to trywialnie, ale: "kocham swój ogród".
UsuńZapewne najbardziej chodzi tu o poczucie ogromnego wkładu czasu pracy (pieniędzy też) i efektu końcowego, który mnie satysfakcjonuje w kontekście tych wszystkich lat (ponad 20-tu), które w nim spędziłam :)
Kiedy "puszczę" wodę w kaskadzie oczka wodnego i obserwuję radochę ptaków, serce się raduje, że mogłam im sprawić tyle radości!
Najczęściej kąpią się wróbelki, a dziś przywędrował szpak i pluskał się w zakolach kaskady, gdzie zbiera się woda, zanim z pluskiem nie podąży do oczka ;)
Wzajemnie - dużo zdrowia dla Ciebie i rodzinki, Agnieszko :)
No to mamy wspólną pasję! Ja wybieram się w sobotę do domu, do Polski. Wiem, że czeka mnie tam kwarantanna, a że mieszkam sama, to mam pewne obawy. Gdybym na przykład zachorowała....Ale odpukać i na psa urok, na razie czuję się dobrze. W perspektywie dwa tygodnie prac ogrodowych, podlewanie, pielenie, sianie i sadzenie- czyli wszystko, co kocham!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najmilszego!